„W takiej spódnicy do szkoły? Tak to wiele nie osiągniesz”, „Ty dziwko!”, „Sama się prosi, żeby ją zgwałcić.”, „Jak tak się malujesz, to dajesz jasny sygnał”… to tylko nieliczne przykłady slut-shamingu. Jest to nowe pojęcie nazywające zjawisko, które trwa od wielu, wielu lat.
Najprościej mówiąc, slut-shaming to wszelkiego typu zachowania, których celem jest poniżenie, zawstydzenie albo ośmieszenie seksualności kobiet.
Zachowania te kierowane są przede wszystkim do kobiet, które swoim zachowaniem, strojem lub makijażem wydają się innym wyzywające. Gdy poszukacie definicji slut-shamingu w innych źródłach, to zobaczycie, że zachowanie, strój lub makijaż JEST wyzywający. Co to znaczy? Kogo to wyzywa, czy do czego wzywa? To określenie „wyzywające” jest nie fair, dlatego u góry przeczytaliście nieco inne wyjaśnienie. Dlaczego sam wyraz „wyzywające” jest nie w porządku? Bo słowo to jak samo zjawisko slut- shamingu propaguje kulturę gwałtu, w której „ona sama jest sobie winna”, „prowokowała go i ma co chciała.”
Z poniżaniem i zawstydzaniem kobiet jest tak, że doświadczają one tego już w szkole. Wychodzi uczennica z ławki i idzie do tablicy. Słyszy komentarz nauczycielki „w takiej spódniczce to wylądujesz pod latarnią”. Część z Was pomyśli „eeee, stare dzieje. Teraz już tak nie ma.” Ha! Bardzo bym chciała, żebyście mieli rację. Pracuję z nastolatkami, które przychodzą do mnie z takimi opowieściami, że włos się jeży. Na przykład: „Na lekcji polskiego Pani przy całej klasie skomentowała moją bluzkę. Powiedziała mi, że nie dziwi się, że chłopcy mnie nie szanują”. W innej rozmowie w gabinecie słyszę od 15-latki: „Ostatnio zgłosiłam nauczycielce, że chłopaki z klasy, jak przechodzą koło dziewczyn, to kładą rękę na pośladku dziewczyny i pocierają. Pani powiedziała, że to tylko takie końskie zaloty i nie ma w tym nic złego. To tylko znak, że się podobasz chłopcom.” Otóż nie! TO jest naruszenie czyichś granic. TO nie jest powód do szczęścia i radości. TO słowa, które wprowadzają chaos i propagują kulturę gwałtu.
Jest to ogromnie niebezpieczne, ponieważ w obliczu przestępstwa, jakim jest gwałt, czy wszelkiego typu zachowania seksualne wykonane bez zgody dwóch osób, obwinia się osobę pokrzywdzoną. Podważane są zeznania tej osoby, która słyszy: „Może jednak chciałaś seksu?”, „Miałaś na sobie spódnicę i rajstopy ze wzorkami. To się zakłada do seksu.”, „Czy przed zdarzeniem nie tańczyłaś z nim prowokująco w klubie?”, „Nawet dzisiaj masz mocny makijaż i ubrałaś się skąpo. Tak nie wygląda ktoś, kogo zgwałcono.” Jednocześnie, cały ciężar spada na osobę pokrzywdzoną, a sprawca jest w zasadzie ofiarą prowokacyjnych zachowań osoby pokrzywdzonej. Dlaczego w sytuacji, kiedy kierowca powoduje wypadek samochodowy, w której giną inni ludzie, nikomu nie przyjdzie do głowy, aby bronić sprawcę wypadku? „W sumie szkoda tego kierowcy, bo na pewno zazdrościł samochodu, w który wjechał. Winni są ludzie, których stać na tak drogi samochód.” Dlaczego, jak słyszymy o tym, jak konkubent zabija dziecko partnerki, to nikt nie tłumaczy go słowami „Nie dziwię się facetowi. Dzieci beczą i co chwila coś chcą. Pewnie go bachor sprowokował”. Brzmi dziwnie i złowieszczo? Nie bardziej niż tego typu wyjaśnienia na zachowania gwałciciela.
Slut- shaming przejawia się jeszcze w innym obszarze. Pracując z młodzieżą, rozmawiam z dziewczynami, które są w relacjach partnerskich. Seksualność tych dziewczyn się rozwija, zaczynają czuć pociąg seksualny, podniecenie i niekiedy również mają ochotę na seks. Zdarza się, że jakieś zachowania seksualne miały miejsce podczas imprezy, na której był alkohol. One nie były trzeźwe, dochodzi do jakiegoś zbliżenia, niekoniecznie penetracji, one następnego dnia nie pamiętają wszystkiego. Pytają, więc chłopaka, z którym były w danej sytuacji i… „No co ty? Taka chętna byłaś. Hahaha. Sama chciałaś i wręcz mnie prosiłaś.” Oczywiście ona czuje wstyd, poczucie winy, zażenowanie. Wszyscy w klasie/ szkole wiedzą o wszystkim, bo on „się chwalił”. Czy ktokolwiek w tej sytuacji uważa, że on nie zachowuje się w porządku? Czy ktokolwiek powie o nim, że jest łatwy? Czy ktoś uzna, że sprowokował? Oczywiście nie, ponieważ zjawisko slut- shamingu sprzyja podtrzymywaniu podwójnych standardów. Pewne zachowania u mężczyzn są powodem do dumy, np. seks z poderwaną w klubie dziewczyną. „Niezły jest!”, „Ten to potrafi bajerować”, „Ogier”, „Zawsze jakąś wyrwie”. W tej samej sytuacji znajduje się kobieta – uprawia seks z facetem poderwanym w klubie. „Puszcza się na prawo i lewo”, „Każdy ją może mieć”, „Jak dziwka, albo gorzej, bo za darmo daje”. Kobieca seksualność i potrzeby w tej sferze są wyśmiewane, sprowadzane do czegoś nieprzyzwoitego i niestosownego. To niezwykle raniące, szczególnie dla młodych osób, które eksplorują swoją seksualność, odkrywają różne sposoby na uzyskanie przyjemności oraz mają uzyskiwać wiedzę na temat własnych granic. Podtrzymywanie podwójnych standardów oraz propagowanie kultury gwałtu nie sprzyja dbaniu o siebie.
Nawet za siedzenie można oberwać. Ostatnie wydarzenia i krytyka pierwszej damy Ukrainy Ołeny Zełenskiej pokazuje, że pomimo edukacji, zmian w obszarze postrzegania płci, czy też walki o równość, jednak tej równości to mamy tak na „pół gwizdka”. Czy wyobrażacie sobie taką sytuację?: Na okładce Vouge jest mężczyzna. Siedzi na schodkach i zostaje skrytykowany za to, że nogi nie tak ustawił podczas siedzenia? Czy ktoś uzna to za nieprzyzwoite, nieadekwatne do czasu, roli, płci? Okazuje się, że pewne sposoby siedzenia są zarezerwowane dla mężczyzn? Dlaczego o Ołenie piszę w tym poście? Otóż, zdjęcie na wspomnianej okładce ukazuje kobietę, której postawa ma świadczyć o tym, że ona jest dokładnie w tym miejscu, w którym chce być. Seksualność to również wymiar społeczny. To, co niezgodne z wyobrażeniami i oczekiwaniami wobec kobiety zostaje atakowane. Reakcja opinii publicznej to jedynie kolejny dowód na to, że jednym z tych oczekiwań jest to, że kobieta powinna nieustannie „się pilnować”. Czy w tej sytuacji mamy do czynienia ze slut- shamingiem? Myślę, że odpowiedź już znacie…
Pamiętaj!
- Twoje potrzeby seksualne to nie powód do drwin.
- Twój wygląd nie daje nikomu prawa do dotykania Cię.
- Twój ubiór jest twoim wyborem.
- Nikt nie ma prawa upowszechniać żadnych materiałów (zdjęć, rozmów) bez twojej zgody.
- Możesz czuć pożądanie.
- Masz prawo do własnej seksualności.
- Jeżeli ktokolwiek zachowuje się niezgodnie z powyższymi punktami – zgłoś to komuś, komu ufasz!