Niektórzy już na urlopie, inni na niego czekają. Dzisiaj, zgodnie z zapowiedzią, pierwszy krok do udanego wypoczynku. Wypoczynku, który da prawdziwy reset, oczyści „głowę” i zakotwiczy na tym, co teraz, a nie na tym, co było i będzie. A więc o czym ten post? Już, już. Koniec paplania. O uważności przecież.
Czym jest uważność? Co dają techniki mindfulness? To nie są techniki relaksacyjne, więc jeśli po nich nie poczujesz się zrelaksowany- to słusznie. Techniki te mają przekierowywać naszą uwagę na tym, co obecnie dzieje się wokół nas, w nas, czy z nami. Mają „włączyć” myślenie o teraźniejszości, o tym właśnie momencie, w którym jesteśmy. Czytając ten post twoja uwaga ma być nakierowana wyłącznie na jego treść. Jedząc obiad kieruj uwagę na doznania, jakie daje Ci smak, zapach, konsystencja, temperatura, kolor posiłku. Spacerując zauważ co mijasz, jakiego to jest koloru, jak pada światło, jakie dźwięki słyszysz w tym momencie etc. Uważność to wyłączenie automatycznego pilota, to zatrzymanie się na codziennych czynnościach, bez analizowania co było, bez planowania, co będzie, bez szukania i doszukiwania.
Czy to zawsze wychodzi? Czy myśli nam nie zaczną i tak uciekać? Oczywiście, że mogą. Mózg to maszynka do produkowania myśli, ale uważność potraktuj jak trening. Musisz ją ćwiczyć, aby być w tym dobrym. Ważne, aby dostrzec sam fakt, że myśli nie są w teraźniejszości i znowu przekierować uwagę na to, co obecnie.
Możecie skorzystać z gotowych programów uważności lub wybierać dla siebie różne techniki. Jedna z technik już w następnym poście.
Tymczasem… wyłącz telefon i chłoń teraźniejszość…